Przejdź do zawartości

Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/245

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Króla Augusta z jego poddanymi
Chowaj w łasce Twéj miłościwie z nimi.
Aby szczęśliwie ta rzeczpospolita
Kwitnęła zawżdy wszem dobrem obfita
Byśmy w pokoju tu z Twéj łaski trwali
Wolę Twą świętą prawdziwie poznali i t. d.

Po Seklucjanie Walenty z Brzozowa wytłómaczył kancjonał z czeskiego i wydał w Królewcu. Walenty był starszym w sekcie braci czeskich, umarł około roku 1570.
Lubelczyk Jakób pomagał do tłómaczenia biblii radziwiłłowskiéj, potém pierwszy wydał kancjonał oryginalny polski. Skromnie trzymał o sobie, stad mówi, że będąc zaledwie dworzaninem i prostakiem, podjął się pracy, któraby przystała ledwie siedzącemu na katedrze, ale uczynił to dla chwały Bożéj. Psalmy jego z początku osobno wychodziły, aż je potém sam wszystkie wytłómaczył i wydał w Krakowie w roku 1558 i ofiarował Łukaszowi z Górki wojewodzie knjawskiemu, jako „mały i mały służebniczek“. Polszczyzna w nim bardzo piękna, czysta, a w kilku miejscach nawet poetyczna.
Piotr Krzesichleb, Artomiuszem z grecka się przezywał, napisał inny kancjonał dla lutrów toruńskich. Był to domowy nauczyciel Ostrorogów, odwiedzał Wittenberg, wreszcie dostał pastorstwo w Węgrowie na Podlasiu, skąd się przeniósł do Kryłowa, a wreszcie do Torunia, gdzie przez lat 23 mieszkał. Umarł nagle w Toruniu roku 1609. Mięszał się także do polemiki religijnéj. Toruń za niego i późniéj przez cały wiek XVII słynął z tego, że dostarczał kancjonałów wszystkim zborom rzeczypospolitéj, to jest polskim, litewskim, pruskim i szląskim. Wszystkie wyłącznie były luterskie.
Kochanowskiego przekład psalmów jedyny tu stanowi wyjątek. Jest to już utwór wysokiéj wartości literackiéj. Czasami tłómacz nie trzymał się dosłownie oryginału, czasami wtrącał różne swoje do niego dodatki, ale w każdym razie utworzył arcydzieło, nietylko pod względem języka, ale i pod względem stylu i wysokiego natchnienia. Stąd psalmy Kochanowskiego kilkanaście razy były przedrukowywane. Nietylko katolicy, ale wszyscy wogóle dyssydenci z radością przyjęli i pieśni jego śpiewali po zborach, co do dziś dnia przetrwało. To było powodem, że po Kochanowskim nikt się już nie wziął do tłómaczenia psalmów. W lat dwieście późniéj