Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/503

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i pożyteczne“. Było to znowu pismo, które drukowało poezje, lubo się i Monitor wierszy nie wyrzekał, i artykuły tak nazwane literackie, które jednakże dlatego, że społeczeństwo dopiero przywykało do nowych pod tym względem pojęć i że szło ślepo za ruchem europejskim, niezbyt już dzisiaj dla nas są zajmujące i ciekawe, ale podówczas miały pewien interes. Były to po największéj części tłómaczenia z francuskiego rozpraw moralnych i mów sławnych, żywoty znakomitych mężów, ale nie swojego narodu, jednem słowem same przekłady lub naśladownictwo. Redaktorami „zabaw“ byli ex-jezuici Naruszewicz i Albertrandi, a najcelniejsze dowcipy do nich pisywali; cała prawie poezja ówczesnej epoki przeszła wprzód przez „zabawy“. Wyszło pisma tego tomów 16 od 1769—177... roku. Wiązały się także inne pisma w Warszawie, ale trwały krótko i nie wywierały wielkiego wpływu. Znakomitszy jednak udział w tej zacnéj pracy został przy księdzu Piotrze Świtkowskim. Był to człowiek pełen życia, stworzony do tego, żeby wywołać ruch i zajęcie, do tego encyklopedysta zwyczajem swego wieku, bo znał się, a przynajmniej znać się chciał na wszystkiém i pisał o wszystkiém. Zawiędły, chudy, li tylko pracą naukową zajęty, zacny patryota, ale słaby zdrowiem, nie miał energii, jakiéj potrzebował w swoim zawodzie. Świtkowski ten jedno po drugiem tworzył nowe pisma perjodyczne jako to: pamiętnik historyczno polityczny, magazyn warszawski, zabawy obywatelskie i t. d. Grórą jednakże ponad temi wszystkiemi pismami szedł Pamiętnik. Wyrazu tego pierwszy użył Świtkowski. Był to rodzaj dzisiejszych przeglądów zagranicznych (Revue, Reviews); drukował zaś w Pamiętniku redaktor artykuły wyrozumowane, odnoszące się do polityki bieżącéj, opisy krajów, rzeczy ekonomiczne i administracyjne, pod koniec każdego zeszytu prowadził rodzaj gazetki. Rzeczywiście pismo to w swoim czasie było bardzo szacowne i wskazywało na rzeczywisty postęp w narodzie. Ale i Świtkowski musiał gryść za to nieraz gorzkie jabłko, Łuskina dokuczał mu za gazetkę, Karol Wyrwicz zaś przyjaciel Łuskiny wydał całą książkę na niego pod tytułem: „pro memoria pamiętnikowi historycznemu“, w którym chciał Świtkowskiego zabić ciężką swoją erudycją. Starym ludziom i rutynistom młody Świtkowski nie podobał się, że ich za mało cenił, że lepiéj od nich pisał, że potrzeby narodowe lepiéj rozumiał, że podnosił światło i literaturę. Stąd koalicja ex-jezuitów chciała go zgubić, a ciężki Wyrwicz wyszukiwał skrzę-