Przejdź do zawartości

Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/707

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Henryk Jabłoński, którego burzliwe życie aż na brzegi Zanzibaru od Afryki rzuciło, odznaczył się pełnym siły poematem „Gwido“. Do dziś dnia zasila pisma swojemi poezjami, w których płonie talent.

286 Gawędy. Pol rzucił się zupełnie w tok gawęd i podług nas, zniżył ku ziemi, niegdyś więcéj orli swój polot. Poeta już nie zapala ogniem namiętnym, ale maluje obrazy. Ale i „Senatorska zgoda“ i „Sejmik w Sądowéj Wiszni“ i „Mohort“, są to obrazy przeszłości zbyt idealne, w stylu Henryka Rzewuskiego i pokazują dawny byt narodu szlacheckiego ze strony najwięcéj pochlebnéj. Pol chce w nas wmówić, jak Rzewuski, że w téj przeszłości saskiéj i stanisławowskiéj były same tylko wzory poświęcenia się, poczciwości i cnoty i że w nich żadnych błędów i prawie wad nie było, jak nie było nierządu w głowach, sobkostwa, prywaty i pychy. Nie można więc pojąć, jak upadł ten świat szlachecki polski, z takiemi serdecznemi cnotami, taki poczciwy, taki zacny! Pol przesadza; wiersz jego podoba się, jest w nim dusza, język, koloryt, ale niema prawdy i do tego malowidło powtórzone tylekroć razy, razi swoją jednostajnością. Pol talentem swoim wywołał cały tłum gawędziarzy, którzy go przedrzeźniają i być może zniesławią w narodzie do szczętu rodzaj mistrza. W „Wicie Stwoszu“ Pol nie dotyka już szlacheckiego świata, ale i tutaj jednostajnością maniery dawniejsze swoje przypomina malowidła [1]). Gawędami z początku się odznaczył Ludwik Kondratowicz (Władysław Syrokomla). Tworzył najprzód małe, potem większe poemata. Od tłómaczeń klassyków polsko-łacińskich i od tak nazwanych „ wybryków dobrego humoru“, przeszedł do gawęd. Największą zawsze zasługą Syrokomli, będą świetne tłómaczenia poezyj Janickiego, Sarbiewskiego i Kochanowskiego. Nie jest tak już szczę-

  1. Wincenty Pol (§ 255), umarł w Krakowie dnia 2 grudnia 1872 roku. Zbiór zupełny jego utworów wydaje Rychter we Lwowie.
    Pol w ostatnich latach życia wydal jeszcze dramat „Powódź“ i gawędę „Pan starosta Kiślacki“. „Powódź“ należy do najsłabszych utworów dramatycznych naszéj literatury, również i „Pan starosta Kiślacki“ nie podniósł poety. Pominąwszy rażącą już manierę, brak „Panu staroście“ i treści i zalet formy, która tu jest bardzo zaniedbaną.
    Przyp. wyd.