Przejdź do zawartości

Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
169
JAN III SOBIESKI.

Nagle z bezprzytomności zbudził ją przestrach... krzyk przerażenia wydarł się z jej ust... uczuła silny ból w ręku.
Wstręt i przestrach przywróciły jej zmysły.
W tej chwili jednak chcąc powstać i uciec przed napastującemi ją zwierzątkami, Sassa natrafiła ręką na małe żelazne kółko, znajdujące się w jednej z płyt podłogi.
Natychmiast nasunęło jej się na myśl pytanie, jaki cel mogło mieć to kółko. Ujęła je i próbowała podnieść płytę kamienną.
Nie było to tak łatwem, bo płyta była ciężka.
Nakoniec po długich usiłowaniach, udało jej się podnieść ją o tyle, że mogła ją wyciągnąć na przyległe płyty i przekonała się, że ma przed sobą mały czworograniasty otwór.
Pochyliła się i zapuściła w ten otwór rękę.
Ucczuła, że w tym otworze znajduje się drabina.
Być może, że pod wieżą znajdowała się jakaś piwnica lub korytarz, którym zdołałaby wydostać się na wolność.
Myśl ta wlała w nią nową nadzieję i dodała jej nowych sił.
— Zejdę na dół, — mówiła do siebie, — ocalę się! ucieknę z tego strasznego więzienia! Muszę uciec! Muszę uciec!
I przejęta śmiertelną trwogą, ponieważ czuła, że zginie, jeżeli szybko nie znajdzie jakiego ujścia, postanowiła zejść po schodach w wilgotną głębię prowadzącej drabiny.
Uderzyło ją prawdziwe grobowe powietrze.
Zręczna przyzwyczajona do wiecznej ciemności, dostała się na szczeble i zeszła nimi powolnie i ostrożnie na dół.
Wkrótce drobne jej nóżki dostały się na twardy grunt.
Znajdowała się pod wieżą. Wilgotne nie świeże powietrze dowodziło najlepiej, że było to miejsce położone głęboko pod ziemią i od dawna zamknięte.
Odszedłszy od drabiny, zaczęła swoim zwyczajem macać około siebie.
Czuła dokoła ściany sklepienie u góry, po jednej stronie nie było ściany. Poszła w tę stronę powoli dalej, macając rękami wzdłuż dwóch ścian, które otaczały wąski sklepiony podziemny korytarz.
I tutaj roje szczurów zdawały się mieć swoje królestwo; świadczył o tem szmer koło nóg Sassy, ręce zaś jej posuwały się po wilgotnych, śliskich miej scach i niekiedy natrafiały na brzydkie wstrętne robactwo.
Przejście podziemne zdawało się być długiem.
Takie podziemne korytarze za dawnych czasów, kiedy miasta często były narażone na oblężenia, znajdowały się prawie wszędzie. Miały one na celu dać możność mieszkańcom oblężonego miasta zaopatrywania się w żywność i utrzymywania stosunków ze światem.
Podobny cel miało widocznie i to przejście, ale już od dawnego czasu było pozostawionem bez użytku.
Podłoga była wilgotna, a miejscami tak zawodniona, że Sassa mogła czuć brudną i cuchnącą wodę, która przepływała u jej stóp.
Nieprzejrzana ciemność otaczała ślepą niewolnicę z Sziras. Dla każdej innej grób ten byłby okropniejszym