Przejdź do zawartości

Strona:PL Julian Ursyn Niemcewicz - Śpiewy historyczne.djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Janicki rymem rozrzewnia żałosnym,
Jan Kochanowski brzmi pieniem radosnym.

8.

Na dworze Bony, lube z swéy urody,
Hożych panien widać grono.
Już w złotym hełmie snuł się August młody,
Kędy gonitwy zwodzono,
Kwitną nauki, ludnią się pustynie,
Wznoszą się gmachy i Pańskie świątynie.

9.

Dla czegoż miłość krwi powinowatéy,
Szkodliwą była kraiowi.
Gdy lenność Pruskiéy krainy bogatéy,
Zygmunt nadał Albertowi,
Niebyła w ten czas niewdzięczność przeyrzana,
Ni, że hołdownik targnie się na Pana.

10.

Lat osiemdziesiąt Zygmunt iuż zaliczał,
Z buynego Jagiełłów rodu,
Syn tylko ieden państwa odziedziczał,
Gdy oyciec w oczach narodu,
Nad młodym Xięciem wzniósł szanowne dłonie,
I z płaczem włożył koronę na skronie.

11.

Chociaż sędziwy, lecz o krain całość,
I o sławę iego dbały,
Chcąc Wołoszyna ukrócić zuchwałość,
Zwołał zbroyny naród cały,
Okryło woysko czyste Lwowa błonie,
Pyszne w lud dzielny, i oręż i konie.

12.

Narod co snadnie mógł naiezdców zgładzić,
Z własnym królem wodził spory,
Nie walczyć, ale wolał tłumnie radzić,
Utracił dogodność pory,