Przejdź do zawartości

Strona:PL Juliusz Zeyer - Na pograniczu obcych światów.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




XI.

Zakręciło mi się w głowie, bielmo nagle spadło mi z oczu, teraz wszystko było mi jasne! — Flora miała tajemnicę, kryła ją głęboko w sercu, a jam tego dawno nie odgaał z jej postępowania! Teraz już wiedziałem, co ją ongi ciągnęło do klasztoru, teraz zrozumiałem, co miała na myśli, gdy w dzień naszego ślubu mówiła, że opłakuje swoje ideały. Teraz słowa jej, wymówione niegdyś, gdym jej dokuczał, czy nigdy nie marzyła o zamążpójściu, jak wszystkie dziewczęta, — zupełnie innego nabrały znaczenia! Jakież otwarte i zdradne zarazem było to wyrażenie: „Jeżeli marzyłam kiedy o małżeństwie, to niewątpli-