Przejdź do zawartości

Strona:PL Juliusz Zeyer - Na pograniczu obcych światów.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
14
Na pograniczu obcych światów.

Trzęsącemi się rękoma otworzyłem zaklejony arkusik. Telegram pochodził od nauczyciela z naszej wioski, a treść jego była krótka:
„Ojciec pański zmarł nagle dzisiejszej nocy ufam, że będziesz pan mógł w czas przybyć na pogrzeb.“
Podzieliłem się wiadomością o stracie swej z przyjaciółmi. Konstantyn drżał całem ciałem. Pożegnał się ze mną serdecznie; na Anglika rzucał tylko przerażone spojrzenia i odszedł, nie podawszy mu ręki. Henry uścisnął mnie z wielkiem współczuciem, prosił, abym mu prędko dał wieść o sobie, i oddalił się cichym krokiem.
Chwilę siedziałem nieruchomo, rażony tą wiadomością. Łzy cisnęły mi się do oczu. Nie było wprawdzie nigdy żadnego serdecznego stosunku między mną a ojcem, ale nie było też żadnych przykrości ani goryczy. Byliśmy zimni jeden dla drugiego przez całe życie, ale w okamgnieniu, gdym go stracił na zawsze, rozgrzało mi się serce. Zapragnąłem jego uścisku. Nie było go już wszakże. Sta-