Strona:PL Kajetan Abgarowicz - Z carskiej imperyi.pdf/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gospodarza. Pamiętam, że odpowiadałem z niezwykłem roztargnieniem, przytem czułem w sobie nieśmiałość jakąś i trwogę, jakiej nigdy później i nigdy przedtem nie uczuwałem. Jego ekscelencya zauważył ten mój stan i podobał on mu się nawet, zaczął ze mną dysputę na temat: jak to szczęśliwie, gdy młodzieńcy nie dojrzewają przed czasem, ale zachowują jak najdłużej młodocianą wstydliwość, nieśmiałość i świeżość uczuć.
— Żebyście Józefie Iwanowiczu poznali mego syna — zwrócił się do mego ojca — dwudziesty rok, kornet w kawalergardach, na oko dziecko jeszcze, a jaki on już przeżyty, jaki bestya cynik! — tu nachylił się ku ojcu i począł mu coś szeptać do ucha. — No wasz nie taki — rzekł głośno. — Poznać zaraz, że nie taki. Winszuję wam syna.
Spiekłem raka tak potężnego, iż wszyscy go dostrzegli.
W tej chwili Anna Piotrówna, jakby zrozumiawszy moje kłopotliwe położenie i ulitowawszy się nad niem, zbliżyła się ku nam i zapytała mnie śmiało, bez najmniejszego zakłopotania:
— Czy pan zna tutejszy ogród, nowe oranżerye i cieplarnie?
Odpowiedziałem: że ogród znałem dawniej, gdy był jeszcze pustką, lasem dzikim, nowych zaś wzniesionych tam budowli nie widziałem wcale.
— To chodź pan ze mną, pokażę panu to wszystko.
Wstałem, patrząc na nią z wdzięcznością, ona skinęła na małą, ośmioletnią może siostrzyczkę i na popielatego mopsa, i na czele tak złożonego orszaku jak królowa ruszyła naprzód przez most, dawniej zwodzony, łączący zamek z dużym parkiem, roztaczającym się na spadzistościach jaru.
Do śmierci pozostała mi pamietną ta pierwsza nasza wycieczka. Czar jakiś dziwny wiał od tej dziewczyny i sprawił, że podbiła mnie odrazu, jednem spojrzeniem zrobiła ze mnie swego sługę, niewolnika i zaczęła panować.
Mówiliśmy niewiele; ja cały wzburzony, z sercem bijącem, przeszywany dreszczem, jakimś nieznanym mi dotychczas,