Przejdź do zawartości

Strona:PL Kajetan Abgarowicz - Z carskiej imperyi.pdf/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mi się zrobiło; bolesne jakieś uczucie ogarnęło mnie nawskróś, omal że nie zapłakałem, tak mi żal było tego nieszczęśliwego człowieka.
Usiedliśmy na ławeczce i rozpoczęliśmy rozmowę. Wieczór był cichy, pogodny; księżyc wznosił się ponad zamglonem zwierciadłem wód, a tłum masztów w porcie, tumanem mgły przesłoniony, robił wrażenie jakiejś fantastycznej zaczarowanej puszczy. Jakiś czas milczeliśmy obaj ponuro; później, nie wiem sam, jak to się stało, zapytałem go o... dzieje młodości, o przyczynę niedoli dzisiejszej.
— To tak z talentu! — zawołał prawie zrywając się z ławki i śmiejąc się ironicznie, boląco.
— Długa to historya — dodał ciszej, smutnym głosem i usiadł znowu koło mnie. Długa, długa historya; nie mam sił opowiedzieć ci jej całej. Jednak tyś tak młody człowiek, dla przestrogi, dla nauki opowiem ci trochę.
Opuścił głowę na piersi i szeptał cicho, tak cicho, że ledwie dosłyszeć mogłem:
— Z talentu, z talentu!
I znowu spojrzał mi bystro w oczy i począł mówić gorączkowo:
— Zdradziłeś się przedemną ze swych marzeń, ze snów twych młodzieńczych; chcesz być pisarzem, autorem, poetą, kierownikiem społeczeństwa twego.... To głupstwo, pluń na to, szkoda twej młodej duszy. Posłuchaj, gdzie mnie ta mania zawiodła.
Milczałem zadumany, dotknął był najskrytszych moich marzeń; on mówił dalej:
— Byłem synem wielkiego, bardzo wielkiego pana; przed moim ojcem chyliły się tysiące najwyższych głów w państwie; monarcha go cenił i lubił; dla mnie nie było za wysokich progów w świecie. Do dwudziestu pięciu lat byłem najszczęśliwszym z ludzi. Później pokochałem kobietę, która w mej duszy zbudziła straszliwego demona, demona ambicyi autor-