Przejdź do zawartości

Strona:PL Karel Čapek - Meteor.pdf/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

daje się mierzyć, ale tu... Brak jakiegokolwiek celu. Nie ma tu dokładnego punktu, od którego byłoby można wyznaczyć oddalenia i kierunki.
Jasnowidz zamilkł z uczuciem niezadowolenia. — Nie, nie, muszę zacząć inaczej. Właściwie powinien bym zacząć od jego śmierci, która dopiero nadejdzie, i cofać się wstecz jak powroźnik. Życie Cezara zaczyna się od tego, że narodził się Cezar, a nie dziecko, pomarszczone i krzyczące. Powinniśmy zaczynać od ostatniego tchnienia człowieka, aby pojąć, jaki kształt miało jego życie i jakie znaczenie należy przypisać czemukolwiek z tego, co przeżył. Dopiero w śmierci otrzymuje sens młodość i narodzenie człowieka. — Zakręcił głową. — Ale nie mogę i nie mogę tego wyrazić! Cóż to za nędza nasze pojmowanie w czasie!
— Na przykład — zaczął po chwili na nowo — gdy wam powiem, że nie znał swej matki, będzie to brzmiało jak początek kroniki. Ale dla mnie to nie początek, lecz koniec długiej, uciążliwej drogi powrotnej. Leży teraz nieprzytomny i nie wie już o niczym, ale i pod tą nieprzytomnością, na dnie tej ciemności — głęboko, głęboko w nim jest samotność, a nad jego nieprzytomnością nie schyla się żaden cień. Skąd się bierze, z czego tryska bezustannie to wewnętrzne osamotnienie? Trzeba się cofnąć i zawrócić ku początkowi rzeczy, aż tam, gdzie jest źródło jego osamotnienia. Był jedynakiem i nie znał matki. Nigdy nie było nad nim takiej ręki, której mógłby się był uchwycić, nikt mu nigdy nie powiedział: — To głupstwo, pocałuję bolączkę i już jej nie ma! — Dziwne, jak bardzo tego brak w jego życiu! Tego głosu, który zapewniałby go, że to nic, że to przejdzie. Nie krzycz, nie miotaj się i baw się dalej. Trzymaj się mnie za rękę i nie bój się. Nie było takiej ręki i dlatego nigdy, rozumiecie, panowie, nigdy nie mógł ująć... — Jasnowidz zrobił gest bezradny. — Był mocny, ale nie był cierpliwy. Nie miał czego się trzymać.
— Samotność — rzekł potem. — Szuka samotności, żeby nie było ciągłych zatargów między nim i otoczeniem.