Przejdź do zawartości

Strona:PL Le Rouge - Więzień na Marsie.pdf/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Niewątpliwie! — — zawołał Boleński — czy mogę dać pewne wyjaśnienia?
— Co do mnie, nie widzę ich możności — dodał Ralf.
— Może nigdy nie zdołamy całkowicie tej sprawy wyświetlić, możemy jednak spróbować, zestawiając ze sobą kolejno wydarzenia. Dla mnie ozdrowienie Ardaveny nie ulega najmniejszej wątpliwości — to on zepsuł klisze fotograficzne, kierowany złośliwością lub zazdrością. On też jedynie mógł spowodować powrót na ziemię owego stalowego pocisku, który wprzód był jego wolą wyrzuconym na Marsa; pozostawał on w zetknięciu z tą bryłą kruszcu, przez potężny fluid, który przylgnąwszy do atomów stali, uczynił ją posłuszną jego woli. Jeśli zdołał wysłać w przestrzeń ten pocisk, mógł również sprowadzić go z powrotem.
— Nie zdaje mi się to tak pewnem — zauważył Ralf — gdyby tak było, pocóż by się miał pozwolić tak głupio zabijać?
— Nie pomyślał zapewne o tem, że pocisk, przyciągany jego wolą, przeleci z szybkością powiększoną jeszcze przez siłę przyciągania Ziemi, wprost do źródła działającej nań energji, to jest — do mózgu Ardaveny. Jakie były jego zamiary? dlaczego to zrobił? — na to nie mam odpowiedzi i nie możemy sobie pochlebiać, że kiedykolwiek rozjaśnimy ciemności, okrywające tę sprawę. Może chciał pozbawić Darvela statku, mogącego ułatwić mu powrót na Ziemię? Może utrzymywał z nim komunikację myślową?
— Tego się naturalnie nigdy nie dowiemy — szepnął kapitan — lecz jedno zdaje mi się być pewnem: jestem przekonanym, iż odtąd naszych zdjęć nie będą