Przejdź do zawartości

Strona:PL Leopold von Sacher-Masoch - Demoniczne kobiety.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Nie rozumiem cię — rzekła na to — mnie się zdaje, że świat i ludzie są wszyscy jednacy i ten sam Bóg jest nad naszą wyspą, co i nad Danią. Nie mówmy jednak o tem. Jesteś moją własnością i stanowczo nie myślę z niej rezygnować.
Raz jeszcze, przy innej sposobności, próbował wywalczyć sobie wolność, lecz daremnie, gdyż pozostawał więcej, niż sam się spodziewał, pod wpływem woli pięknej kobiety i wkońcu zaniechał zupełnie nawet myśleć o uwolnieniu się z jej sideł.
Żyli więc oboje, jak małżeństwo, przez sześć lat bardzo szczęśliwie. Daling przyzwyczaił się wkrótce do obcego otoczenia, przestał tęsknić za krajem, a tylko od czasu do czasu wymieniał listy z rodzicami i krewnymi, co mu w zupełności wystarczało.
Wtem powróciła z Londynu na Helgoland pewna miejscowa dziewczyna, bardzo przystojna, która nabyła manier lepszego towarzystwa, ale też i zepsucia wielkomiejskiego. Tu, na półdzikiej wyspie, poczęła się wnet nudzić i zwróciła się wkrótce zalotnie w kierunku Dalinga, który zachowaniem się i inteligencyą wyróżniał się ogromnie od zwykłych żeglarzy i rybaków.
Wkrótce też dochodziły uszu Lizy niepokojące wieści o tem wszystkiem, ale ona z początku nie chciała wierzyć, aby mąż, kochający ją tak ogromnie, łamał jej wiarę. Wkońcu zmuszona była śledzić go, gdy wychodził wieczorami z domu i wynik tego szpiegowana potwierdził w zupełności pogłoski. Na własne oczy przekonała się o tem, czemu z początku wzbraniała się wierzyć. Żywiołowo więc wybuchła w sercu tego silnego dziecka natury niesłychana zazdrość. Tłumiła ją jednak w sobie i czekała sposobnej chwili nietyle do zemsty ile do bronienia swoich praw.
Pewnej nocy, gdy na morzu szalała straszna burza wstała, ubrała się po cichu, zbudziła męża i ozwała się do niego:
— Chodź!
— Gdzie? Czego chcesz odemnie? Na dworze burza...
— Zapomniałeś, kochany, że jesteś moją własnością i oddałeś swe serce innej. Jestem za dumną, abym mogła walczyć z nią o ciebie. Wyratowałam cię z bałwa-