Strona:PL London Biała cisza.pdf/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na pewną śliczną maseczkę, kryjącą się pod pseudonimem „Zorzy północnej“. Jednak grecka tancerka została nieprzenikniona nawet dla jego badawczego spojrzenia.
Większość stawek postawiono na „Norweską Księżniczkę“, — była to najpiękniejsza, najbogatsza maska, mogła się zatem pod nią ukrywać jedynie Freda Malluff.
Nagle, podczas kadryla, rozległ się szmer zadowolonej ciekawości. Nareszcie ją poznano. Na poprzednich balach, w jednej z figur, Freda wykonywała pewne, jej tylko znane pas, którego nie umiał nikt z obecnych na sali. Kiedy doszło do tej figury, „Norweska książniczka“ wykonała owe pas, wraz z jego charakterystycznem przegięciem. Wówczas zagrzmiał taki chór tryumfujących głosów, które wołały: „aha, a mówiłem!“, że aż zadrżały belki pod sufitem. Ale cóż to?! — okazało się, że „Zorza północna” i jeszcze jedna maska, pod pseudonimem „Duch bieguna“ wykonały to samo pas i równie dobrze! A gdy w dodatku, w chwilę potem, dwie jednakowo ubrane maski — „Psy słońca“ i „Król-Mrozu“ zaczęły zkolei robić to samo, wagowemu, który odważał złoto na stawki, trzeba było dodać jeszcze dwóch pomocników.
Bettles przybył wprost z drogi, gdy już bawiono się na dobre. Stanowił on jakby uosobienie mrozu. Gdy rozgrzał się w tańcu, zlodowaciałe jego brwi zamieniły się w dwa wodospady, a wąsy były jakby usiane djamencikami, w których światło przelewało się wszystkiemi barwami tęczy; tań-