albo chodzić do premjera, który go zresztą też nie przyjął, ze skargą na ministra?
Wyraźne rozprzężenie procesów psychicznych widzę też w podaniu czy prośbie Niewiadomskiego, skierowanej do prokuratora, aby 5-ty pułk legjonów, w którym ongi służył, oddał mu przed śmiercią honory wojskowe. Czy, dajmy na to, psychopata[1] z przeszłością Niewiadomskiego może zapomnieć o tem, że skazany na śmierć człowiek traci wszystkie prawa stanu, i że takiemu osobnikowi niepodobna okazywać najwyższych honorów?
Niemniej charakterystycznym jest przesłany do prokuratorji list Niewiadomskiego, zawierający szkic pomnika, jaki życzy sobie mieć na swoim grobie. W samym rysunku Niewiadomski uwzględnił najdrobniejsze szczegóły, zaś całość wykończona jest tak misternie, że na to w podobnych sytuacjach i stanach psychiki zdobyć się może wyłącznie katatonik. A napis, jakim Ojczyzna na żądanie Niewiadomskiego powinna uwiecznić w kamieniu pamięć jego? Nigdy psychopata nie ujawni takiego braku krytycyzmu i tej utraty sądu. Takie koziołki logiczne spotkać można jedynie u katatoników i śmiem twierdzić, że są objawy, które chorych tego rodzaju odrazu cechują. Bo jeśli osobnik
- ↑ Oczywiście nie taki, któregoby zechciano zakwalifikować do grupy degeneratów, ale taki, który i w przyszłości okaże się psychopatą, nie przeistaczając się w dementa.