Strona:PL Maurycy Urstein-Eligjusz Niewiadomski w oświetleniu psychjatry.pdf/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Osiem dni przed dokonaniem czynu powstał we mnie ten zamiar. Rodzicom, oczywiście, nic o tem nie mówiłam, ponieważ staraliby się naturalnie zapobiec temu. (Przy opowiadaniu, w jaki sposób zamiar swój przed rodzicami ukrywała, wybucha rzewnym płaczem). Pierwotnie chciałam się utopić, potem myślałam o wieszaniu się. Początkowo żal mi było rodziców i babci, później tylko rodziców, następnie wyłącznie matki, zaś w końcu już nikogo“.
W pierwszych miesiącach swego pobytu w zakładzie chora pisuje listy, które rodziców „niezmiernie radują dzięki ujawniającej się w nich niebywałej uczuciowości, świeżości i żywotności“. Piętnastoletnia pacjentka wykazuje wielkie zainteresowanie się objawami chorobowemi, twierdzi, że gdyby była mężczyzną, zostałaby niewątpliwie lekarzem. Sprawdza dolegliwości innych osób własnemi uczuciami. Dowodzi, że obecnie już płakać nie umie, nawet w dniu swoich urodzin, a to przecież jest oznaką zaniku uczuciowego. Gdy przybyła do zakładu, mogła jeszcze płakać i znajdowała w tem ulgę: „Oczywista, z chwilą, gdy ta odwieczna choroba wkradła się między mnie i Was, oddalam się coraz więcej od siebie i staję się sobie bardziej obcą... Niedawno temu słyszałam, że Bóg, owa pierwiastkowa siła wszelakiego bytu, jest całkiem pochłonięty wpatrywaniem się w siebie; znaczy to,