Przejdź do zawartości

Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szwank jego honor byłby wtedy wystawiony? Co powiedziałby świat, a zwłaszcza pani de Turgis i pan de Comminges.
Nad ranem dopiero uspokoił się, a kilka godzin snu zupełnie go pokrzepiły. Wstał o ósmej i ubierał się właśnie z wielką starannością, kiedy brat wszedł do pokoju. Na twarzy Jerzego znać było także ślady bezsennej nocy, mimo to starał się ukryć troskę i z uśmiechem uścisnął rękę Bernarda.
— Oto rapir i puginał, oba od Luna de Toledo — rzekł, rzucając broń na łóżko — zobacz, czy będą dogodne.
Bernard wyjął rapir z pochwy, zgiął klingę, wypróbował palcem ostrze i chowając napowrót, odparł z zadowoleniem:
— Sądzę, że się nie dam panu de Comminges.
— Co masz błyszczącego na piersiach? — zagadnął Jerzy.
— Talizman, który lepiej mię osłoni niż najlepszy pancerz — odrzekł Bernard, wyjmując z zanadrza złoty relikwiarzyk.
— Skądże wziąłeś to cacko?
— Zgadnij?
Bernard patrzył na brata z uśmiechem, zapominając na chwilę o pojedynku i grożącem mu niebezpieczeństwie.
— Ręczę, że od hrabiny.
— Dała mi ten talizman na dzisiejsze spotkanie.