Strona:PL Miciński - W mrokach złotego pałacu czyli Bazylissa Teofanu.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ognia męczarnie —
noc i Tartatos zimny —
dusze i ciało zbrukane mam.

B. ROMAN: (czytając) Więc kiedy umarł mąż księżniczki i ona złożyła go w kamiennym mieście wykutym głęboko pod ziemią —
— tu została sama z trupem wśród nocy —
ustawiwszy źwierciadła magiczne i starając się go pobudzić do uściśnień.
Teofanu, co uczynisz, jeśli ja umrę?
TEOFANU: — nie postawię ci zwierciadła!
ROMAN MELODOS:

O Maryjo, Maryjo!
witaj góra święta
po której chodzi Bóg!
krzaku uduchowniony,
niegorejący!
witaj, jedyny do Boga
ze świata moście,
wiodący śmiertelnych
do życia wiecznego.
O Nimfo święta,
okręcie światłości,
wędrowca mroków oswobodź mnie!
Niosłaś, o nienaganna,
w Twym sercu ognistym
szeroki wielki miecz
przepowiedziany ci przez Symeona,
a teraz stoisz pod krzyżem —
niewolnica i Matka
Twojej otchłani pełnej gwiazd!