Przejdź do zawartości

Strona:PL Miciński - W mrokach złotego pałacu czyli Bazylissa Teofanu.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
i zastałem tam kobiety, z których jedna chwytała się ścian, widocznie w trwodze, że podłoga i ziemia zapadną pod nią — i będzie leciała w jakąś czeluść; druga trzęsła się w okropnej wesołości na sofie, śmiały się jej białe zęby na wychudłej twarzy. Oczy innych, podobne z upiorności martwej do księżycowego kamienia, były nierozumiejące.
Ze słów splątanych, z opowieści wyszczekanych, lub zanuconych — poznałem, iż to obłąkane, których umysł nie wytrzymał grozy oblężenia, huku bijących taranów i zapadających wież, — głodu, gdzie obgryzały matki swe ręce, jedząc niemowlęta i pijąc menstrualną krew, — zaduchu w lochach, gdzie kryli się starcy, kobiety i dzieci przed urnami z ogniem rzucanemi z katapult, przed fontannami płomienia, który palił się nawet w wodzie, a pożerał nawet kamienie.
ŚW. ATANAZY: Ich ziemia musi przyjąć i urodzić na nowo, bo nad nimi jest księżyc, nie słońce. Nie mają tajemnic prześwietlonych — nie żywią się chlebem anielskim! Izmaelitanie mają dar wiary — nie mają wybrania, jak tułający się z matką niewolnicą Izmael.
NIKEFOR: Milcz, melchito, greku bazileusowy! czcij Islam — bo on wyzwolił Twoją duszę, którą Justynian uczynił mechanizmem: miecz Islamu wzbronił Archiereusom bazileusom zgnieść wszelką myśl wolną. Cesarz — monos agathos — jedynie dobry — (synonim Boga) didaskalos tu pisteos — nauczyciel wiary — (imię Chrystusowe!) arcykapłan i Cezar — szatan Apokaliptyczny! Spójrz, podatkami naród wycisnął, jak gąbkę; dogmatami i kryjącą się żądzą sfałszywił dusze, czyniąc z nich szpiegów, sprzedajnych urzędników, zewnętrznie modlących