Strona:PL Miciński - W mrokach złotego pałacu czyli Bazylissa Teofanu.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Mówią, iż nie sama błąka się po lasach, z których wichura zdziera liście — idzie z nią wszędzie Myśliwy posępny z gór zimowych!
Wchodził on z nią razem do tej groty, gdzie zamieszkiwała Marja Medea —
B. NIKEFOR: Marja i Medea?!
WSZEGARD: Medea zamordowała tu niegdyś swe dziatki, lecz pustelnicy wzniósłszy klasztor nad piekłem jej zbrodni, zmienili w miejsce zbawienia.
B. NIKEFOR: Skalali to miejsce! Zbrodnia, jeśli wypłynęła z głębin serca — była świętszą —
Jakiś gwar?
WSZEGARD: Brumalia, przeżytek pogańskiej uroczystości: ludność górska obchodzi złowieszcze sabaty! wraz z larwami Hadesu tańczą złowrogą mszę wokół Djonizosa, dawniej boga, dziś wilkołaka!
B. NIKEFOR: Usłyszałem róg —
w tym wichrze posępnym, jęczącym na jednej strunie umarłych nadziei!...
TŁUM: Łowca dusz ludzkich zwołuje podwładne mu cienie: jemu to nucą zabyte orfickie pieśni, które Nonnus w swoich Dionyziakach przytacza, jako dityramby o Ukrytym Djonizosie... Jestto kozieł czarny — Hermes Trismegistos, który się narodził w podziemnych jeziorach Arkadyi, gdzie wyje Kocyt... Teraz wystąpił już w jawnym liku szatana: jemu odprawiają straszliwą mszę, wtajemniczeni jedzą mięso z boskiego chłopca, potem już nie biorą do ust żadnego źwierzęcia...
(Stłumiony wrzask: Hye! Kye!)
PATRYCJUSZE: Umysł nasz wstrząśnięty ponurością Twego opowiadania, sam nie wie już co myśleć o naj-