Strona:PL Miciński - Xiądz Faust (low resolution).djvu/258

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

straszniejszy byłby u władzy, niż Torkwemada lub Delancre, który napisał Młot na czarownice, byłby to Marat.
Streszczam się! Przyroda nie jest mechaniką i nie dzieje się tylko w przestrzeni. „Natura jest nietylko naturą, natura jest z istoty swej nadnaturalna“. Mamy w niej czynniki bezprzestrzenne — te, które organizują całość. Ta całość nadosobowa tworzy ewolucję, naradza w swych intuicyjnych głębiach religję i moralność, w ostatecznych swych przejawach rozwiera człowieka, jako tubę akustyczną dla świata duchowego.
Piotr jął mówić, siląc się dorównać w spokoju Imogienie, choć czuł, że ona go przewyższa treścią, i metodą rozumowań.
— Zali przez tę tubę usłyszę coś innego niż to, co zawierają już moje stany atawistyczne? w hymnie banity rytmowała moja przeszłość religijno­‑narodowa. Ale teraz mówi zimna filozoficzna myśl — patrząca tak, jakbym prześwidrował ziemię i ujrzał piekielny mrok pod stopami i piekielny mrok w górze nad sobą.
Jeślibym miał uznać religję, oparłbym ją na walce, jak dawni Skandynawowie. To jedyne wyzwanie nicości, która nas otacza. Jeśli nawet, jak dowodzisz, Imogieno, jest w nas możność komunikowania się z jakimś „nadświatem“, to wydaje mi się to nietylko problematyczne, ale i bezcelowe.
Ludzkość porównam do zatopionego pancernika. Wydostać się nie może nikt ze straszliwego ciśnienia kilku tysięcy metrów wody nad sobą. Próbowano już w tym wnętrzu modlić się, uwierzono w Trimurti indyjską i w Trimurti chrześcijańską, moc wyższą odbierano w ekstazie derwiszów lub gdy dzwonek ude-