Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/283

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

18. Xenofon zobaczywszy to co się dzieie, obawiając się, aby się woysko na łup nieudało, co by mogło miastu, jemu samemu i żołnierzom stać się okropnym nieszczęściem, pobiegł tam i wpadł wraz z tłumem do miasta. 19. Byzantyanie zobaczywszy woysko gwałtem wpadające, uciekają z rynku, jedni na statki, drudzy do domu, inni w domu będący na dwor; niektórzy spuścili troywiosłowki na morze dla ocalenia się na nich; a wszyscy już mieli się za zgubionych, jak gdyby miasto było zdobyte. 20. Eteonik zaś schronił się na zamek. Anaxibios też pobiegłszy do morza, puścił się na łódce rybackiey do zamku i natychmiast kazał przybyć załodze z Chalcedonii; nie zdawała się bowiem liczba ludzi w tym zamku być dosteteczną do wstrzymania tych mężów.
21. Żołnierze tym czasem spostrzegłszy Xenofonta biegną hurmem do niego i mówią: Teraz masz Xenofoncie porę stać się mężem. Masz miasto, masz troywiosłowki, masz pieniądze, masz tylu wojowników. Teraz gdybyś tylko chciał, mógłbyś nas uszczęśliwić, a my ciebie moglibyśmy uczynić wielkim mężem. 22. Xenofon odpowiedział im: Dobrze mówicie i uczynię to; ale jeżeli tego pragniecie, stańcie pod brónią w porządku woyskowym jak nayprędzey; chcąc ich uspokoić sam ich do tego zachęcał i innym zalecał, aby również zachęcali. 23. Oni zaś sami dobrowolnie stanęli w porządku woyskowym, hoplici natychmiast uformowali się w ośm rot, a peltaści pędem bieżąc przyłączyli się do obydwu skrzydeł 24. Plac zaś ten bardzo wygodny do ustawienia szyków nazywany placem Trackim był i bez budynków i równy. Gdy iuż stali pod brónią i udobruchali się cokolwiek, wezwał ich Xenofon do koła na obradę i rzekł: