Przejdź do zawartości

Strona:PL Němcová Babunia.djvu/289

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

piękną pannę, mawiała babunia nieraz, wskazując jej starą jabłoń, która z każdym rokiem mniej była zielona i coraz bardziej więdła: — Jesteśmy rówieśnicami; ta jabłoń i ja pójdziemy niezawodnie razem na spoczynek. — Pewnej wiosny wszystkie drzewa zieleniły się wesoło, tylko stara jabłoń stała smutna bez liści. Musieli ją wykopać i spalić. Tej wiosny babunia bardzo kaszlała i nie mogła już chodzić do miasteczka, do „Bożego kościołka“, jak mawiała. Ręce jej schły coraz bardziej, głowę miała jak śnieg, głos coraz słabszy.
Pewnego dnia pani Teresa rozpisała listy na wszystkie strony, żeby się dzieci pozjeżdżały. Babunia musiała się położyć i nie mogła już utrzymać w ręku wrzecionka. Z leśniczówki, z młyna, z gospody i z Żernowa przychodzili przyjaciele i często parę razy dziennie zapytywali, jak się babunia miewa. Zdrowie babuni się nie poprawiało. Adelka siadywała obok niej i odmawiała z nią pacierze, a zarazem codzień rano musiała jej opowiadać, jak jest w ogrodzie, co porabia drób, co Srokata, musiała babuni wyliczać dokładnie, wiele też jeszcze dni może upłynąć, zanim przyjdzie pan Beyer. — Może razem z nim przyjdzie Janek — mawiała przytem. Zdarzało się, że pamięć ją zawodziła. Często zamiast Adelki wołała Basię, a gdy Adelka przypominała jej, że Basi niema w domu, babunia opamiętała się i wzdychała. — Ach tak, jej niema; już jej nie zobaczę. Czy aby jest szczęśliwa? — Ale babunia doczekała się wszystkich miłych.
Przyjechał pan Proszek, a razem z nim Wiluś, który był studentem, i córka Joasia. Przyszedł syn Kacper, a z gór Karkonoszów przyprowadził pan Beyer z sobą dzielnego strzelca Janka. I Orlik przyszedł, który uczył się w szkole leśnej, do której skierowała go pani księżna, dostrzegłszy w nim duże zamiłowanie i zdolności do leśnictwa. I tego chłopca zaliczała babunia między swoich wnuków, dostrzegłszy w nim rozwijającą się miłość dla Adelki i ceniąc jego szlachetny charakter.
Wszyscy zebrali się dokoła łoża babuni, ale najpierwszą była Basia, bo przybyła razem z pierwszym słowikiem, który wił gniazdo przy oknie babuni. Basia zamieszkała w izdebce babuni, w której