Przejdź do zawartości

Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/440

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dziła się ze mną wtedy, kiedy błagałem ją o trochę litości? A teraz, zbiłem jak bydlę i oto co mi pisze. Przeczytaj — dodał, podając przyjacielowi list, leżący przed nim na biórku.
Ireneusz wziął machinalnie papier i przebiegł oczyma następujące wyrazy:

„Druga w nocy.

Nie przychodzisz, najdroższy, napróżno czekałam cię dotąd. Czekać będę jeszcze przez cały dzień i wieczór po powrocie z teatru. Występuję w pierwszej sztuce i postaram się wrócić jak najprędzej. Błagam cię, przyjdź popieścić się ze mną. Przypomnij sobie moje usteczka, moje piękne włosy, moje pocałunki gorące. Przypomnij sobie tę, która cię ubóstwia, która nie może się pocieszyć, że ci przykrość sprawiła, która zawsze szalenie cię kocha — a przyjdziesz z pewnością do

twojej
Koletty.“

— Wspaniały list miłośny, nieprawdaż? — z dziką radością zawołał Klaudyusz. — Tego już zanadto! Kopnęła mnie nogą a teraz płacze i tęskni!... Ale ja wyrzekam się już jej i wszystkich innych... Znienawidziłem miłość i każę sobie amputować serce. Radzę ci pójść za moim przykładem.
— Ach! — gdybym mógł! — odparł Ire-