Strona:PL P Bourget Widmo.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i powrócił do kominka, ażeby pokryć żarzącemi się węglami widoczne jeszcze strzępki papieru — białe pośród czarnych szczątków reszty.
Rozkaz został spełniony, ale był te ostatni dowód miłości, jaki jej mógł dać Filip, skoro teraz już nigdy nie będzie nic żądała od niego. Wobec tego ognia, trawiącego kartki, których tajemnicę uszanował, Filip uprzytomnił sobie nareszcie, że Antonina umarła i w duszy jego jakby się coś zatrzymało, skamieniało na zawsze. Miał żyć dalej owem życiem, jakie pędzą ci, którzy pogrzebali pod ziemią, razem z istotą ubóstwianą, wszystkie własne racye bytu.
Pozostała mu wszelako jedna, i umarła mogła była ożyć dla niego w Ewelinie. Ach! gdyby miał to dziecko przy sobie, aby je chować, bronić, śledzić rok za rokiem, tydzień za tygodniem, postępy podobieństwa do matki, oszczędzać jej najmniejszych niebezpieczeństw, przed któremi ostrzegałaby go znajomość charakteru tamtej! Okoliczności wszakże wnet postanowiły inaczej. Powierzono Ewelinę najbliższej krewnej, siostrze ojca, poślubionej hrabiemu Muriel’owi, wielkiemu właścicielowi ziemskiemu, zajętemu hodowlą bydła i spędzającemu osiem miesięcy na dwanaście w zamku swoim w Normandyi. Hrabina Muriel była kobietą niesłychanej dobroci; dziedziczna chłopska natura, która u brata zamieniła się w brutalność, u niej przybrała postać dobroduszności, szerokiego i szlachetnego sposobu odczuwania, pełnego prostoty, instynktownego. Własnych dzieci miała czwo-