Przejdź do zawartości

Strona:PL Reid Jeździec bez głowy.pdf/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

się do marszu! Już trzy lata nie miałem na sobie stroju Indjanina, teraz muszę go poszukać i przymierzyć! Dobra nasza! Pożegnaj się ze światem rycerski Geraldzie!




XXX.  W tajemnicy.

Spełniając wolę ojca, Luiza Pointdekster zaniechała konnych wycieczek, ale pochłonął ją inny sport — strzelanie z łuku. Plantator cieszył się w duchu, widząc taką uległość córki, której wystarczał teraz ogród, mający z jednej strony wysoki murowany parkan, z drugiej zaś wijącą się szarfę rzeki. Myślał przytem, że spotkanie Luizy z Geraldem mogło być zgoła przypadkowem, bo wszak dobrze wychowana panienka nie wyminęłaby w drodze człowieka, któremu zawdzięcza dwukrotne uratowanie życia. Zresztą gdyby Luiza żywiła względem Geralda jakieś głębsze uczucie, to nie uległaby z taką łatwością życzeniom ojca.
Tymczasem piękna kreolka spędzała całe dnie w ogrodzie, nad brzegiem rzeki, w upiększonych posągami alejach i oddawała się z zapałem sztuce strzelania. Najczęściej jednak przebywała nad rzeką w cieniu stuletnich drzew, skąd też lubiła strzelać do biednych pliszek, które jakby na swą zgubę przylatywały w to miejsce.
Pięćdziesięcioletni ojciec widocznie zapomniał, że był kiedyś młodym i że kipiała mu w żyłach krew, bo w przeciwnym razie odgadłby tajemnicę