Strona:PL Reid Jeździec bez głowy.pdf/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nym razem powiedział, że miał przed oczami tak potworne zjawisko, niktby nie uwierzył, sądząc, że coś podobnego może się przydarzyć tylko we śnie. Ale tu wszyscy widzieli wyraźnie jeźdźca bez głowy na pięknym mustangu i fakt ten nie podlegał żadnej wątpliwości. Patrzano długo bez słowa, w najwyższem osłupieniu.
Nagle na złocistem tle nieba dziwaczna sylweta jeźdźca bez głowy jakby uczyniła ruch gwałtowny, mustang zawrócił na miejscu i pomknął z kopyta w dal. Pędził prosto ku słońcu i malał coraz bardziej, aż wreszcie znikł, pochłonięty, zda się, przez rozpaloną do czerwoności kulę zwisającego tuż nad stepem słońca.




XL.  Czarne jastrzębie.

Chmura czarnych jastrzębi krążyła nad lasem w miejscu, gdzie w odległości kilkuset kroków od kałuży krwi leżał nieruchomo, jakby rzucony na pastwę drapieżników, jakiś młodzieniec. Młodzieniec ten był blady śmiertelnie, a twarz jego znamionowały szlachetne i delikatne rysy. Patrzał nieprzytomnie jakby szklanemi, zastygłemi oczami przez pół przymknięte powieki i był podobny raczej do trupa, niż do człowieka, który za chwilę mógł się obudzić i zawezwać ludzkiej pomocy. I rzeczywiście słońce, które rzucało mu prosto w oczy nieznośny żar promieni, zmusiło go do ocknięcia się. Uniósł się całym ciężarem ciała i wsparł na łokciu, patrząc mętnym wzrokiem dokoła siebie i myśląc,