Strona:PL Reid Jeździec bez głowy.pdf/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czonego ojca. Zeb Stamp zaś, który mógłby udzielić niezbędnych wskazówek, przepadł jak kamień w wodę, a rozesłani gońce nie mogli go odszukać.
Gdy wrócił ostatni goniec, nie znalazłszy starego myśliwego, zebrani w domu Pointdekstera wyruszyli jedynie z przewodnikiem, na ponowne poszukiwania. Ale zanim upłynęło kilka chwil po ich odjeździe, gdy na dziedzińcu przed domem plantatora zjawił się ni stąd ni zowąd poszukiwany tak długo i daremnie stary Zeb Stamp. Polował w poblizkich lasach na dzikie ptactwo i jak zwykle przyniósł swą zdobycz na sprzedaż. Zdziwiło go bardzo, że bramę od podwórza zastał zamkniętą, lecz bardziej się przeraził, gdy otworzył mu furtkę służący Pluton, ukazując twarz przygnębioną i oczy, pełne żałości.
— Co się tu stało, Plutonie? — zapytał Stamp. — Dlaczego zamknęliście bramę za dnia? Czy może miss Luizę dotknęło jakie nieszczęście?
— Oh, tegoby jeszcze brakowało! Proszę, mister Stamp, panienka wszystko panu opowie.
— A czy misterPointdekstera zastałem również?
— Pan nasz wyjechał z domu przed pół godziną.
— A to po co? Z kim?
— Z mister Calchunem i mnóstwem sąsiadów, którzy tu zjechali umyślnie.
— Czy mister Henryk pojechał z nimi?
— Niestety! Od wyjazdu jego upłynęło już z górą doba... Koń wrócił do domu sam jeden i cały we krwi, a mister Henryk zginął.