Strona:PL Reid Jeździec bez głowy.pdf/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

I Calchun zaczął opowiadać, jak w noc krytyczną wyszedł do ogrodu dla zaczerpnięcia świeżego powietrza i jak stał się mimowolnym świadkiem kłótni Geralda z Henrykiem, którzy, nie wiadomo w jaki sposób, spotkali się po przeciwnej stronie rzeki, za ogrodem. O widzeniu się Mauricea z Luizą przemilczał. Kończąc swoją grubo zmyśloną przemowę, rzekł głosem pełnym boleści, używając ruchów tragicznych.
— I oto mój biedny brat nie wrócił więcej do domu. Łóżko jego stało do samego rana nietknięte, puste. Napewno śpi nieszczęsny gdzieś w prerji lub w lesie z krwią zastygłą na ustach i ze śmiertelną tajemnicą w sercu, które przestało bić na wieki. Ale jest człowiek, który wie wszystko, a który jednym zamachem pozbawił życia tak szlachetnego młodzieńca. Oto on!
Mowa Calchuna wywarła wstrząsające wrażenie. Niemal wszyscy już kategorycznie domagali się, aby wyrok został natychmiast wykonany. Tylko przewodniczący stał ze zmarszczką myśli na czole, tracąc w duchu nadzieję na odwleczenie sprawy. Okrzyki: „na stryczek” stawały się coraz groźniejsze, ktoś chwycił z ziemi sznur i zarzucił go na szyję nieprzytomnego Geralda.




LVI.  Nieoczekiwana przeszkoda.

Jeszcze chwila i Maurice byłby wisiał na gałęzi drzewa figowego, gdyby nie przeszkodził temu,