Strona:PL Reid Jeździec bez głowy.pdf/191

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nie wiem. Nikt nie widział kto go wyprowadził ze stajni i kto go postawił z powrotem.
— Któż go mógł wziąć bez twojej wiedzy? Ktoś ze sług?
— Ale, gdzietam! Na gniadosza nikt się nie odważy siadać, oprócz Kasjusza.
— Więc nikt inny, tylko mister Kasjusz wyjeżdżał na nim.
— Myśmy sami tak sądzili przedtem.
— A któż wpłynął na was. że zmieniliście zdanie?
Sam mister Calchun. Po tym wypadku chciałem go zapytać, dlaczego gniady tak zapędzony, a mister Calchun zakrzyczał mnie, że to nie moja rzecz, uderzył mnie szpicrutą i zagroził mi na przyszłość. Nigdy jeszcze mister Calchun nie był taki zły.
— Gdzież jest on obecnie? Gniadosz w stajni, więc i on powinien być w domu,
— Nie, wyjechał. Teraz rzadko kiedy przebywa w domu. Tylko od tej pamiętnej nocy nie używa gniadosza, lecz bierze zawsze siwka. Zapewne żałuje go.
— Wiesz, Plutonie, niech i moja klacz trochę odpocznie i pokrzepi się owsem, a ty tymczasem przynieś mi co do zjedzenia.
— Pędzę na jednej nodze, mister Stamp. Naturalnie i pan musi chwilkę odpocząć.
Zaledwie Pluton wybiegł ze stajni, Stamp podszedł do konia Calchuna i, zmusiwszy go zarzuconym na szyję lasso do kolejnego podnoszenia