Przejdź do zawartości

Strona:PL Wójcicki - Klechdy.djvu/258

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wicz jednym poskokiem wpadł w komnatę kryształową i uwolnił piękny pannę. Wtedy z wysokiéj jabłoni, zniknęły złote owoce, i on siwy gołąbeczek zniknął zaraz z tego zamku. W tym gołąbku dusza ojca zaklętéj kólewnéj, który zmarł przed czasem, do niebiesiech uleciała.
Na swój zamek wiedzie piękną, stary król płacząc z radości, że doczekał się synowéj, a do tego urodziwéj, sute wesele wyprawił; sprosił gości, i nim umarł, rozweselał stare lata równie pięknemi jak matka wnuczęty.