Przejdź do zawartości

Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I wielkie miasto Gela, nazwane od rzeki.
Dalej Akrag najwyższy dumne dźwiga szczyty
Z urodziwych rumaków niegdyś znamienity.
Mijam ciebie, Selinie, zarosły palmami,
I bród straszny Lelibu[1] tajnemi skałami.
Port Drepanu i smutne przyjmują mię strony;
Tam mnóstwem burz okropnych przez morza pędzony,
Tam tego, co był dla mnie chlubą, wsparciem całem,
Tam drogiego Anchiza, nędzny, postradałem!
Więc z tylu srogich przygód zbawion nadaremnie
Tu się, ojcze, na wieki wydzierasz odemnie!
Ani Helen w swych wróżbach nad mym przyszłym losem,
Ni Celeno tak strasznym zagroziła ciosem.
Tu prac moich i błądzeń długi ciąg ustaje;
Ztąd mię w wasze bogowie zapędzili kraje.
Tak pośród głębokiego wszystkich natężenia
Wielkich bogów wyroki i wszystkie błądzenia
I swe Enej przygody w tej określił treści;
W reszcie umilkł i z długiej odetchnął powieści.






  1. Lilybaemn. P. W.