Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 7.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wił Jobin. Bo jest to pewnik, panie komisarzu, że on się nie ukaże tu więcej. Na szczęście widziałem go, i zapamiętałem jego fizjonomię. Gdyby nie ów traf, tak nam przyjazny, nigdy możebyśmy go nie schwytali. Rysopis jego wyryty jest w mojej pamięci, i od jutra, a raczej jeszcze tej nocy, wszystkie knajpy, szynki, kawiarnie, słowem wszelkie miejsca podejrzane, gdzie ów nędznik pragnąłby ukryć swój czyn zbrodniczy, zostaną, tak ściśle przeszukane, iż niepodobna aby nam ujść zdołał.
— Oby się tak stało, jak pan powiadasz!
— Śledztwo tu nasze jest już ukończone, trzeba tylko spisać protokół. Może teraz wrócimy na górę, aby się dowiedzieć o stanie zdrowia tej biednej młodej artystki?
Poszli oba z komisarzem.
Dinah Bluet miała się znacznie lepiej. Obfite puszczenie krwi przyniosło skutek pożądany. W miarę jak krew spływała z żyły, otwartej lancetem, dziewczę uniosło powieki, a spostrzegłszy klęczącego przy sobie Oktawiusza, zlekka się uśmiechnęła. Przytomność umysłu szybko jej wracała.
Doktor bezzwłocznie stwierdził, iż nie nastąpiło żadne wewnętrzne uszkodzenie. Jedyną ewentualnością, jakiej obawiać się było można, mogło być wstrząśnienie mózgu, wywołane tak strasznym upadkiem. Wszelako owe niebezpieczeństwo nie zdawało się zbyt niepokoić doktora.
— Przed upływem tygodnia, sądzę, rzekł on, odzyskasz pani zdrowie zupełnie. Zalecam jednak najściślej-