Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/820

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Student z wylaniem podziękował zawiadowcy, którego uprzejmość nie miała granic i odszedł.
Przy ulicy Szkoły Medycznej Juliusz Verdier odebrawszy depeszę wysłaną z Maison-Rouge, śpiesz nie ją zakomunikował komu należało; ale depesza ta była bardzo lakoniczna, nie dająca żadnego wyjaśnienia i zaniepokoiła Renatę zamiast ją uspokoić.
Czy Paweł znalazł pannę Urszulę w Hotelu Kolejowym?... Czy ją przywoził z sobą?
Córka Małgorzaty będąc pod tym względem w wątpliwości, doświadczała wielkiego niepokoju, powiększanego jeszcze przez milczenie zachowywane przez młodzieńca co do chwili jego powrotu.
Niepokój ten za nadejściem nocy zamienił. się w przestrach.
Wybiła szósta, potem siódma.
Co znaczyło to opóźnienie?
Gdzie Paweł był, co robił?
Juliusz i Zirza usiłowali uspokoić Renatę, którą? wyobraźnią się wysilała i która się obawiała nieszczęścia; ale nie mogli nic poradzić i sami zaczęli doznawać początków niepokoju.
Nareszcie na dwie lub trzy minuty przed ósmą na schodach dał się słyszeć odgłos szybkich kroków.
Renata nagle porwała się z łóżka, zmieniony z twarzą promieniejącą.
Wyciągnęła rękę ku drzwiom i zawołała tonera najzupełniejszego przekonania:
— Nadchodzi!... to on!...
Juliusz Verdier pobiegł otworzyć.