Przejdź do zawartości

Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/414

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

silniejsi od Rzymu, albo spełniajcie jego rozkazy». Król był zdumiony: «rzymską mowę słyszałem wiele razy, lecz po raz pierwszy słyszę szczere rzymskie słowo». Zapamiętał jednak radę i postanowił być silniejszym od Rzymu. W jaki sposób mu się to udało, zobaczymy później.
Jednak Marjusz powrócił do Rzymu. Tu go w dalszym ciągu drażnili i Metellus i Katulus, a przedewszystkiem Sulla, który otwarcie przypisywał sobie zasługę zwycięstwa nad Jugurtą. Kazał nawet sporządzić dla siebie specjalną pieczęć, wyobrażającą w kamieniu rzniętym związanego Jugurtę, i pieczęcią tą pieczętował listy do swoich przyjaciół. Niedość tego. Oto nowy sojusznik i przyjaciel narodu rzymskiego, król mauretański Bokchus, zapragnął wyraziście zobrazować swoje zasługi i wysłał na Kapitol poświęcony dar w postaci bogini Zwycięstwa; śród ozdób znajdowała się tu płaskorzeźba, przedstawiająca, jak Bokchus związanego Jugurtę oddaje Sulli. Obecnie Marjusz nie mógł nawet pomodlić się do Jowisza Kapitolińskiego, aby nie spotkać się ze szczęśliwym i szyderczym rywalem.
Stanowczo, szósty konsulat nie spełnił pokładanych w nim nadziei: zdaleka tylko pokazał Marjuszowi koronę samowładztwa, aby później ją cofnąć. Korona... Jeżeli Marta była jeszcze przy nim, powinna mu była powiedzieć, że korona nie dla niego jest przeznaczona, lecz dla dziecięcia, którego narodzin Marjusz właśnie w tym roku, gdy po raz szósty był konsulem, winszował swojemu szwagrowi, G. Juljuszowi Cezarowi Starszemu...
Rzeczywiście, szósty konsulat nie przyniósł Marjuszowi nowych korzyści, tylko zniszczył owoce pierwszych pięciu: populary go odepchnęli, widząc w nim właściwego winowajcę upadku swoich wodzów, Saturnina i Glaucii; optymaci nie uznali za zasługę faktu, że się później nawrócił, i, w dalszym ciągu stroniąc od niego, uważali go zawsze za wroga.
Jednakże pomimo wszystko Marjusz nie rozstawał się ze swojemi ambitnemi marzeniami; jako człowiek zabobonny, wierzył w przepowiedziany sobie siódmy, ostat-