Przejdź do zawartości

Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/422

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

spokoił swoje ambicje wyborcze, jak również z okazji nietyle ambitnych, ile materjalnych dążeń tych, którzy za swe głosy dostawali od kandydata okrągłą sumkę — wszystkie te okazje przyciągały do Rzymu znaczną część nienajlepszej ludności italskiej («szumowiny» — mówili kandydaci między sobą, gdy ich nikt nie słyszał). Rezultatem tego napływu ludu italskiego do Rzymu była proletaryzacja ludności stołecznej. Ponadto zaś, ten tłum, bywający na komicjach, teraz mniej niż kiedykolwiek mógł być uważany ilościowo i jakościowo za przedstawiciela ludu rzymskiego. Innemi słowy, demokracja rzymska, której wartość była już wątpliwa za Grakchów, stała się obecnie zupełną fikcją.
Jak temu zaradzić? Do czego miał zmierzać człowiek, dla którego dobro państwa było najwyższem prawem? Kto nad frazesem przechodzi do porządku, a natomiast wyciąga wnioski z życiowych doświadczeń, ten przyzna, że rozumnie zarządzać państwem można zarówno przy ustroju monarchicznym i arystokratycznym, jako też demokratycznym, a najlepiej — łącząc i godząc owe trzy formy, jak to zaleca Polibjusz. Jak wiadomo, ustroje demokratyczne dzielą się na dwa rodzaje (systemy): plebiscytowy, kiedy wszyscy obywatele biorą osobiście udział w uchwalaniu ustaw, i parlamentarny, kiedy różne miejscowości obierają swych przedstawicieli, którzy tworzą sejm, jako instytucję prawodawczą. Jest rzeczą oczywistą, że system plebiscytowy jest możliwy do zastosowania tylko w niewielkich organizmach państwowych, kiedy obywatel może bez trudności stawić się osobiście w stolicy, celem wzięcia udziału w zebraniach prawodawczych. Kiedy państwo rozszerza swe granice, ustrój demokratyczny może się utrzymać tylko zapomocą zamiany systemu plebiscytowego na parlamentarny. Teraz dla Rzymu nadszedł czas wstąpienia na drogę parlamentarną, dla zachowania demokracji. Lecz Rzym nie obrał tej drogi; żaden z przywódców nawet nie wskazał możliwości takiego rozwiązania — do tego stopnia była obca duszy Rzymianina i wogóle owym czasom antycznym za sada przedstawicielstwa.