Przejdź do zawartości

Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/542

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ze swoich, Decyma Bruta; Cezar naprzód odpowiedział, że jest niezdrów, ale potem, przekonany wywodami Decyma, kazał się w lektyce ponieść do kurji Pompejusza, gdzie odbywało się zebranie. Po drodze spotkał śród przechodniów swego astrologa. — «I cóż — krzyknął mu wesoło, — Idy marcowe nadeszły!». — «Ale jeszcze nie minęły», odpowiedział mu tamten. Tymczasem spiskowcy, napół żywi, napół zamarli, oczekiwali: przyjdzie czy nie przyjdzie? Do jednego z nich, Kaski, podchodzi znajomy senator: «Ty przede mną wiele ukrywasz, ale Brutus mi wszystko powiedział!» Kaska zbladł: «co ty właściwie chcesz powiedzieć?» — «A no, że ty niby jesteś kandydatem na edyla i tam jeszcze coś». Kaska nie odrazu przyszedł do siebie. — Brutus i Kassjusz stali tuż obok. Senator Lepidus, przechodząc koło nich, szeptem do nich powiedział: «wszystko wam się uda, ale działajcie szybko». Gdy zaś oni niepewnym wzrokiem spoglądali na siebie, tamten skierował się ku drzwiom, dokąd właśnie przyniesiono dyktatora, i długo z nim rozmawiał. Cóż to znaczyło? Zdradzał ich, czy nie zdradzał?
Oczywiście nie zdradził. Cezar wszedł do kurji i zajął miejsce na swem krześle kurulnem; drugiego konsula, Antonjusza, jeden ze spiskowców zatrzymał za drzwiami kurji. Do nóg siedzącego Cezara rzucił się, podług umowy, Cymber, rzekomo błagając o łaskę dla swego brata; inni spiskowcy otoczyli dyktatora, udając, że niby chcą poprzeć prośbę Cymbra. Cezar, rozgniewany, powsta z krzesła i ruchem ręki wskazał, aby się oddalili. Wtedy Cymber chwycił go za togę, która opadła mu z ramion i odsłoniła pierś pod jedną już tylko tuniką. Był to znak umówiony; wówczas wszyscy wydobyli ukryte pod togami puginały. Kaska pierwszy zatopił ostrze w plecach Cezara, za jego przykładem posypały się ciosy innych spiskowców. Cezar z krzykiem cofnął się ku posągowi Pompejusza, założyciela kurji, jakby szukał ochrony u swego nieprzyjaciela. I oto ujrzał przed sobą Brutusa z podniesionym puginałem. — «I ty z nimi, mój Brutusie?...» Były to jego ostatnie słowa.