Przejdź do zawartości

Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/416

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiedliwiały same przez się szybki wzrost kapitała. Nadto w rozgorączkowanych wyobraźniach snuły się obrazy świetniejszej jeszcze przyszłości, brzemiennej przedsięwzięciami, które wymagały koniecznie powiększenia kapitału o piędziesiąt milionów franków a których zapowiedź sama roznamiętniała umysły. Zarówno na giełdzie jak w salonach krążyło o tej kwestyi tysiące nowin i pogłosek; z całej jednak powodzi projektów najczęściej podnoszono tak bliskie już urzeczywistnienia towarzystwo dróg żelaznych na Wschodzie. Projekt ten dostarczał niewyczerpanego materyału do rozmów: jedni uważali go za niedorzeczną mrzonkę, inni z zachwytem wynosili pod niebiosa.
Najgoręcej i z największym zapałem myśl tę popierały kobiety. W zacisznych buduarach, na proszonych obiadach, za żardinierkami pełnemi pięknych roślin, na wystawnych rautach, w sypialniach nawet — wszędzie spotkać można było piękne kobiety, które ze słodką pieszczotliwością przekładały mężczyznom: „Jakto? nie nabyłeś pan dotąd akcyj Banku powszechnego? Ależ to dzisiaj jedyne papiery, posiadające rzeczywistą wartość! Kupuj że je pan jak najprędzej, jeżeli chcesz zasłużyć na naszą miłość!“ Jest to nowa krucyata — jak one mówiły — tu chodzi o zdobycie Azyi — o dzieło, którego ani Piotr Pustelnik, ani Ludwik Święty, ani zastępy krzyżowców dokonać nie zdołali, a które one przeprowadzić zamy-