Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/642

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ostatniej likwidacyi. Była to jeszcze jedna klęska, która dotknęła osobiście nieszczęśliwego Mazauda. Tak działo się zazwyczaj: klient podejrzany i z początku z nieufnością przyjęty składa małą kaucyę, wynoszącą od dwóch do trzech tysięcy franków i przez pierwszych kilka miesięcy gra bardzo ostrożnie dopóty, dopóki brak dostatecznej rękojmi nie pójdzie w zapomnienie; wtedy staje się przyjacielem meklera i wreszcie dokonawszy rozboju, znika w mgnieniu oka. Mazaud odgrażał się, że wsadzi do kryminału Sabatiniego, jak to niegdyś uczynił był ze Schlosserem, oszustem tego samego pokroju, złodziejem należącym do jednej z band, które eksploatują rynek, podobnie jak przed laty istniały bandy rozbójnicze, napadające w lasach i na gościńcach. Tymczasem zaś piękny grek — ten mieszaniec rasy włoskiej i wschodniej o cudnie pięknych aksamitnych oczach — siedział spokojnie w Berlinie, zbierając szumowiny z giełd zagranicznych i czekając, aż zapomną o nim w Paryżu, aby znów wrócić tu kiedyś i doznawszy uprzejmego przyjęcia, korzystać z łatwowierności ogółu dla popełniania nowych oszustw i rozbojów.
Następnie pani Karolina zaczęła układać w myśli listę osób pod gruzami temi zagrzebanych. Upadek Banku powszechnego był jednem z tych straszliwych wstrząśnięć, ofiarą którego pada miasto całe. Żadna instytucya nie wyszła bez szwanku; inne towarzystwa także chwiać się po-