Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
AURELJUSZ.

Że ów co jak lekarz staje,
Ręcząc za Krisanta zdrowie,
Jestto właśnie ten sam stary
Karpoforo. — Zważ więc panie,
Czy człowiek ten godzien wiary,
I w kim kładziesz zaufanie; —
Źle być musi gdy się wierzy
Tym, których strzedz się należy.

POLEMIO.

Rada twoja sprawiedliwa,
Chociaż za późno przybywa.
Poznam dziś tę rzecz dokładnie,
A jeśli z tego wypadnie,
Że tak jest, jak mi to skrycie
Mówi teraz serca bicie,
Jeśli moje podejrzenie
W niezachwianą pewność zmienię,
To ujrzy Rzym i świat cały,
Przykład kary doskonały;
Tysiąc męczarń na raz skupię
W jednym ciosie, w jednym trupie!

(odchodzi z AURELJUSZEM.)
KLAUDJUSZ.

Eskarpinie!