Przejdź do zawartości

Strona:Poezye Alexandra Chodźki.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
szczęśliwy maluje nam dokładnie cały stan duszy bohatéra niniejszéj piosnki, który jadąc na ślub do swojéj narzeczonéj i widząc na jéj progu krzyż poprzedzający konwój pogrzebowy, przebiega myślą wszystkich jéj krewnych. Zapomina tylko, czy może nieśmie pomyślić o śmierci swojéj kochanki, ale przeczuciem wiedziony udaje się na mogilnik.

„I cóż mi ten Charon?” mówiła dziewica,
I cóż mi łuk jego Dziewięciu mam braci,
Kochanka Kostusia anielskiéj postaci,
Dwóch wiosek i czterech pałaców dziedzica.”
Usłyszał to Charon, w jaskółkę się zmienił,
Przyleciał i strzałą ugodził w jéj serce.
O matko jéj! oczy ci żal poczerwienił,
Płakałaś i klęłaś Charona mordercę:
„Charonie, Charonie, wróć drogie me dziécie,
Jedyne me dziécie! lub zabij i matkę!”
S tańcami, s fletami nazajutrz o świcie,
Z gór jechał Konstantym, i spojrzał na chatkę.
„Przestańcie tańcerze, przestańcie muzycy,
Krzyż widzę na progu jéj chatki! złe wieści!
Lub s krewnych kto umarł, teścia lub mąż teści.”
I konia skierował ku stronie kaplicy,
I prosto na cmentarz gonił przez manowiec,
I widzi mularza na średnim cmentarzu,
I s konia zeskoczy. „Bóg pomóż mularzu,
Bóg pomóż! dla kogo murujesz grobowiec?”
— „W grobowcu tym spocznie dziś młoda dziewica;
Porzuca dziś wszystko i matkę i braci,
I swego kochanka anielskiéj postaci,
Dwóch wiosek i czterech pałaców dziedzica.
Gdy pragniesz bydź świadkiem powszechnej żałoby,