Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/695

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wielki monarcho zwierząt, królu puszcz i pola,
Nieśmiertelna ozdobo na tarczy Karola,
Z którego zespolony herbownym klejnotem,
Na hełmie i pawęży płomieniejesz złotem!
Tyś jest godło hetmańskie: czy w wojennej chwili
Tłum rycerstwa przed tobą swe czoło uchyli,
Czy po wojnie, łagodząc bohaterskie lice,
Pieszczotniej przygłaskiwasz czubatą przyłbicę,
Zawsześ najlepiej świadom, o monarcho zwierzy!
Imieniu Chodkiewicza ile czci należy.
Pomóż mi tedy pracę dokonać radosną:
Rozszerzmy jego imię daleko i głośno.
Wiesz, jako nad brzegami, gdzie Krożenta płynie,
Aońskim Pierydom zbudował świątynię;
Słyszysz, jak wdzięcznie tamta rozlega się niwa,
Jak tam leją się pieśni, jak harfa przygrywa;
Kwiaty, co tam rozpękły z dobroczynną wiosną,
Nad źródły kastalskiemi tak pięknie nie rosną.
Milszy tam dla mnie pobyt, o! milszy daleko,
Niż nad jasną dziewiczą Helikonu rzeką.
Lecz znowu, kto nam rękę podał tak łaskawą,
Do hołdów nadzwyczajnych niezłomne ma prawo.
Pięknież to i dostojnie, gdy jego pamięci
Wspaniały, marmurowy pomnik się poświęci.
Ale ręka Ubóstwa niezamożna w złoto,
Niezdolna wykonywać co pragnie z ochotą.
Lecz ty zasię, którego potęga i władza
Wszystkich krajów polarnych bogactwa zgromadza,
Dopomóż, niech zbuduje nasza wdzięczność szczera
Na wierzchołkach Olimpu pomnik bohatera.
Rozkaż powietrznym ptakom i zwierzętom w lesie,
Niech każde z swej ojczyzny podarek przyniesie;
Gdzie kruszec daje ziemia, czy gdzie płacze woda,
Niechaj każdy swój haracz do skarbnicy poda.
Tobie ptaków fenickich hołduje gromada,
Gdzie się gniazdko jedwabne dla piskląt układa,
I gdzie perskie z daleka sinieje się morze,