Przejdź do zawartości

Strona:Staff LM Zgrzebna kantyczka.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
SMĘTNIE ŚPIEWA CZŁOWIEK STARY.

 
Szczęście ci obiecałem niegdyś, szczęście złote,
A jeno czekającą zbudziłem tęsknotę.

Zawiodłem cię na skraje lasu jaśniejące,
By słońce ci pokazać — i już zaszło słońce.

Na dnie skrzyni dla ciebie słodki owoc skryłem,
Cóżem winien, że zepsuł się, nim go dobyłem?

Przyrzekłem ci na wiosnę nanieść róż bezliku,
Com winien, żem je znalazł — zwiędłe — w październiku?

Com winien, że przyjęłaś dopiero ofiarę
Mego serca, gdy serce już oschłe i stare?