Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Czycz - Ajol.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

łem, musiałem zawsze liczyć raczej na, na dobre serce którejś, czy na kaprys, jakież sam już mój wygląd mógł zapowiadać wspaniałe dary, tak, na serce kurwy, a na jakież inne kto i kiedy gdy liczy ale sobie dekoruje i zresztą co mnie obchodzą jeszcze oni, na te wakacje wyjeżdżam nieco wcześniej, a jeżeli ona rzeczywiście nie skorzysta, — któryż to dzień czy noc, to może i efektowne ale tu się nie trzyma kupy jest dzień i wiesz który, niedziela ten świąteczny, i mam jeszcze czas, rozjaśniane zielenie, oho, zielenie, i biegł przez te polany tak niedawno w ciszach i jasnościach a teraz
Gdy podeszła z drugą z którą się znałem i prosiła o coś, zapomniałem o co, chciała pożyczyć jakąś książkę nie udawaj że ci się we łbie już wszystko zmąciło a co będziesz udawał gdy dojdziesz do zmąconego naprawdę, gdy podeszła przypomniałem sobie nagle lato, byłem tam z Lilą w tym rojowisku nad stawem w lesie za miastem, gdy wychodziłem z wody potrąciła mnie jakaś przebiegając zrobiła to umyślnie byłem pewien i postanowiłem ją zapamiętać wydała mi się ładna i w tym zaczepieniu mnie obiecująca ale gdy potem wracałem z Lilą z krzaków jej już tam nie było, i wkrótce zapomniałem, i teraz gdy ona stała przede mną byłem zły że tak bo przegapiłem, że teraz to gdzież z nią można, w lesie już leżał śnieg; — i w tym śniegu i mrozie który się zaraz zaczął spotykałem się z nią codziennie, gdzież z nią można a potem były tylko te śnieżne brodzenia i gdzież z nią można znikło jak cień w tych białościach zdawałem się cudownie srebrnieć aby się potem rozlśnić jeszcze drogocenniej było mi srebrzyście wszystkim były tylko te śnieżne brodzenia jakbym nagle został bohaterem jakiejś bajki o królowej śniegu, bajki dla zabawiania dzieci

Zielenie, kwiecień, tak, april, prima aprilis, april is the cruellest month[1], otóż poezja, o, to jest jak powrót na ojczyzny łono, no popatrz powrót, ale pozwólmy sobie bo i ona — poezja — włóczyła mnie po tych śniegach, była królową tej bajki, — i z jak już daleka ona ze mną aż dotąd, Sztuki Piękne, Profesor Sztuk Pięknych, siwy nędzarz który łaził po torach kolejowych zbierał drobne kawałki węgla, Tata-laga krzyczeli chłopaki i rzucali za nim kamieniami on się złościł gonił ich

  1. Przypis własny Wikiźródeł April is the cruellest month — cytat z poematu T.S. Eliota „Ziemia jałowa“.