Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gły, i dyalogi z tej okazyi. Zacnych domów panicze i przyszli biskupi, jak Piotr Czarnkowski, Jędrzej Przyjemski, Marcin Szyszkowski, Wawrzyniec Gębicki i wielu, wielu innych do tych szkół się zapisało. Na Boże Narodzenie urządzili studenci jezuiccy dyalog sceniczny o tej tajemnicy w kościele św. Magdaleny. Ścisk i zgiełk widzów poczytano im za profanacyę miejsca świętego, kler świecki szemrał, proboszcz Maciej Walon, akademik niedawno krakowski, korzystając z tego, odebrał Jezuitom ambonę, ale mieszczanie podali suplikę do biskupa, a ten Jezuitom ambonę św. Magdaleny przywrócić kazał.
Ciekawy był stosunek Łukasza i Stanisława Górków do Jezuitów. Jako zagorzali heretycy kochać ich nie mogli, ale poważali wielce, a nawet niektóre dowody życzliwości złożyli. Wojewoda poznański, Łukasz, rad ich odwiedzał, rozprawiał, dysputował z nimi, imponowali mu nauką a skromnością. Cenił przedewszystkiem rozmowę z O. Konariuszem (Konarczykiem). Zdarzyło się, że właśnie gdy wojewoda z ministrami konferencyę religijną na zamku szamotulskim odbywał, zjechał tam, nie wiem już, w jakiej sprawie, O. Konariusz. Wojewoda natychmiast przerwał naradę, ministrów pożegnał, a Jezuitę przyjął uprzejmie, zatrzymał na wieczerzę i komorę tuż obok siebie na nocleg przeznaczył. Umierając 23 stycznia 1573 r., kazał O. Konariusza przywołać do siebie, nie dopuścili ministrowie; umarł lutrem. Chciano mu pogrzeb wyprawić more maiorum w katedrze, biskup z kapitułą oparli się temu. Pochowano go więc w Szamotułach, a potem przewieziono kości do nowej kaplicy w Kurniku; ma on tam po dziś dzień swój pomnik.

Brat jego, Stanisław, taką pogardą zionął do wiary kat., że z sreber kościoła szamotulskiego kazał porobić dla psów, w których się kochał, obroże, a na nich wyrytować kielichy i patyny. To mu jednak nie przeszkadzało, że równie jak Łukasz okazywał się przyjacielskim dla Jezuitów, raz nawet na odpust św. Stanisława posłał im w darze beczułkę wybornego wina[1].

  1. Niesiecki, IV, 206—209. Wszyscy trzej Górkowie zeszli bezpotomnie, ciężyła na nich klątwa ich dziada stryjecznego, biskupa pozn. Ulryka Górki. Pomnik grobowy Stanisława z psem, umiesz-