Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kraju, które dawniej do Kościoła kat. należały, a zapalonego do wytrzebienia herezyi Albowiem oprócz tego, że już dawniej ministów heretyckich kazał wypędzić, teraz przy nas, za zezwoleniem władyków greckich, rozkazał wszystkim heretykom albo powrócić do katolickiej wiary, albo wynosić się z kraju. Nawet w gwardyi swej z 500 i więcej Węgrów złożonej, nie chce cierpieć żadnego heretyka. Chciał poddać pod jurisdykcyą naszą wszystkich Sasów i Węgrów, ale odpowiedzieliśmy, że to nie nasza rzecz, na to potrzebna hierarchia kościelna i proboszczowie, którzyby zarządzali kościołami. Narazie więc najpilniejsza praca będzie nad Sasami i Węgrami, bo ci dawniej do rzymskiego Kościoła należeli. Później będzie można uformować kapłanów i dla Mołdawian, gdy już nasi tu się ustalą, jak tego zdaje się pragnąć wojewoda. W ogóle zdaje się, że tu z zrządzenia bożego wielka brama dla propagandy katolickiej otwarta, bardziej jak w Siedmiogrodzie i innych heretyckich krajach, a to dla wybornie dobrej woli hospodara i dla absolutnej jego władzy życia i śmierci. Żadne bowiem prawa, żadna siła ni powaga nie jest w stanie przeszkodzić temu, co raz postanowi“[1].

Na unią zanosiło się zresztą lat 20 kilka przedtem, gdy hospodar Bohdan Aleksandrowicz zaprzyjaźniony z domami polskimi i biskupem kamienieckim Secygniowskim, pod tym warunkiem obiecaną miał rękę chorążanki Tarłównej, że katolikiem zostanie, i on ten warunek chętnie przyjął. Nienawiści do latynizmu u Mołdawian nie napotykamy nigdzie, mieli ją prędzej do „kacerzy“, zwłaszcza do Aryanów. Zburzyli też bibliotekę i szkołę heretycką w Suczawie natychmiast po zrzuceniu Heraklidesa, „kacerzem“ powszechnie przezwanego. Za to do obrządku swego „do dzwonów i pokłonów, do palenia świeczek przed św. ikonami i do starego kalendarza“ przywiązani byli niezmiernie. Tego im tknąć nie można było. O dogmata nie troszczyli się wiele, ignorancya w rzeczach wiary nawet u ich popów i licznych po puszczach i górach pustelników taka, że liturgiczne księgi odczytywali machinalnie tylko, najczęściej błędnie; żadnych kazań ani katechizmów, żadnych

  1. Theiner. Monum. Reg. Pol. III, 43.