Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

brak stanowczości, czy ze względów politycznych, opinii tej swojej nie zdradzał przed nikim, owszem czynami zdawał się uznawać Dymitra za prawowitego syna iwanowego. Związany jednak od 1601 roku 20 letnim rozejmem z carem Borysem Godunowem, nie mógł jako król polski wystąpić otwarcie w roli protektora dymitrowej sprawy, ani dopuścić, aby rzplta jako taka do niej się mieszała, pomimo, że Mniszech i Wiśniowiecki zabiegali o to. Mógł jednak przez palce patrzeć, gdy prywatni magnaci to uczynili, gdy oni i sam Dymitr zbierali zaciągi w Polsce, najmowali Kozaków i na własną rękę wojowali z Moskwą, bo niestety praktykowali to już za Zygmunta Augusta Mielecki, Sieniawski, Wiśniowiecki i Łaski w Mołdawii i lat niewiele temu Jazłowiecki w Krymie.
Dzięki tej słabości władzy królewskiej, 700 Polaków, między nimi sporo ze znacznej pańskiej i szlacheckiej młodzi, żądnej przygód, boju, zwycięstw i chwały, stanęło pod sztandarem Dymitra. On jako konwertyta pobożny, prosił (z końcem maja 1604) prowincyała Strivera o kapelanów obozowych dla tej drużyny. Dwóch młodych Ojców, Jędrzeja Ławickiegp i Mikołaja Cyrowskiego, kończących trzecią probacyą w Jarosławiu, przeznaczył na tę „misyą moskiewską“ prowincyał[1]. W czerwcu

    wie nie zasięgał rady i zdania nadwornych teologów Skargi i Bartcza Dla czegóż mu nie odradzili? Widoczna, że owszem zachęcali go do uchwycenia tej sprawy w swe ręce, skoro obydwaj potem udział wzięli w teologicznej z Dymitrem dyspucie 16. kwietnia 1604 r. Być nawet może, że królowi popieranie sprawy Dymitra nałożyli jako obowiązek sumienia“.
    Być to może, ale także bardzo być może, że król wcale o radę nie pytał, że nadworni Jezuici, Skarga zwłaszcza, odradzali, ale ich król nie usłuchał, wszak wbrew ich bardzo stanowczym odradzaniom ożenił się „z siostrą po siostrze“. Przypuszczam, że ich pytał, ale jako o kwestyę sumienia, ażali bez grzechu może lub nie popierać Dymitra? Nie potrzeba być teologiem, aby zrozumieć, że mógł bez grzechu jedno lub drugie uczynić. Nie ma zaś najmniejszego powodu przypuszczać, z punktu teologicznego rzecz biorąc, że mu popieranie tej sprawy, jako obowiązek katolickiego króla przedstawili.

  1. Pierling i Hirschberg nazywają O. Cyrowskiego wszędzie Czyrżowskim, pisownia błędna. Dla czego? Wpatrzywszy się dobrze w facsimile podpisów u Pierlinga, widzimy że c pisane jest przez cz, także w podpisie Sawickiego — a więc nie Czy, ale Cyrowski. Po-