Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie było już czasu na te „rady za pomocą Bożą“. Król bowiem, uniwersałami 26 i 28 czerwca wykazawszy przewrotność i zuchwalstwo rokoszan, wezwawszy raz jeszcze „kupy“ zbrojne do złożenia broni i rozejścia się do domów, ogłosił buntownikami i nieprzyjaciółmi ojczyzny wszystkich, którzy wezwania natychmiast nie usłuchają, siebie oddał w opiekę senatu i rycerstwa, a wszystkich obywateli koronnych upomniał do wierności wybranemu i uznanemu przez senat, rycerstwo i naród królowi[1]. Poparł króla prymas kardynał Maciejowski uniwersałem z 28 czerwca, podobnym treścią do królewskiego, „oświadczając się ojczyźnie, WM. braci swej i potomnym czasom, że przy władzy, zwierzchności i dostojeństwie Króla JM., pana mego, oddając mu zwykłe i wierne poddaństwo, przy prawach i wolnościach, którym się gwałt za takim postępkiem (detronizacyą) dzieje, z drugimi Ichmościami cale stoję i opowiadam się“[2].

Z prymasem stało przy królu jak mąż jeden 40 senatorów, stali hetmani Żółkiewski i Chodkiewicz z wojskami rzpltej, przyzwani przez króla jeszcze przed rozpoczęciem sejmu, zostawiając niestety południowe i zachodnio-północne kresy ogołocone z obrony; stały liczne poczty zbrojnych, które przywiedli wierni królowi panowie. Uchwalono na radzie królewskiej nie czekać, aż się większe „kupy cnej braci“ zgromadzą pod Jezierną, jeno natychmiast wrzód od lat prawie 20 nabierający przeciąć ostrzem miecza. Zebrzydowski zamiast „radzić o wolnościach“, musiał rad nie rad „sprawiać szyki bojowe“, a tu go „pomoc Boża“ zawiodła, zawiedli podkomendni jego, najwięksi krzykacze, Łaszcz i Herburt. W bratobójczej bitwie d. 5 lipca pod Guzowem, guz rokoszowy przecięty, rana jego jednak ropiała jeszcze długo, zabliźniła się dopiero w lutym 1609 r. na sejmie pacyfikacyjnym powszechną amnestyą[3].

  1. Teka Batorowskiego I. 119.
  2. Tamże, I. 122.
  3. Po przegranej guzowskiej, Zebrzydowski zebrał znaczne zawsze jeszcze niedobitki i trzymał pod bronią, aż do maja 1608 r., sam zaś rezydował w obronnym Zamościu (jako opiekun młodego Tomasza Zamojskiego) i rozpisywał stamtąd listy do wielu senatorów, radząc się, ażali ma przyjąć warunki przeproszenia, podane przez