Przejdź do zawartości

Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
212
SZPIEG

Franciszka zadość czyniąc temu żądaniu, opisała w krótkości przybycie Harpera, bytność iego w Szarańczach przez dwa dni, rozmowę iaką miał z iéy oycem, nadeyście tego samego dnia Henryka, sposób iakim namawiał go do zrzucenia pożyczanego ubioru, uprzeyme iego naleganie o wyiawienie mu powodów, dla czego i w iakim celu, przebrany do domu oyca przychodził, nakoniec szczere zaięcie się i dobroć rodzicielską, z iaką się dla niéy saméy okazał.
Dunwoodi słuchał pilnie wszystkich szczegółów, uśmiechał się czasami, i gdy Franciszka opowiadanie swe skończyła, zawołał z uniesieniem: uratowany: uratowany! Harpera słowo iest więcéy, niż stu innych zapewnienia.
Dalsza rozmowa, przerwaną została wypadkiem, z którego zdamy sprawę, w następuiącym rozdziale.

KONIEC TOMU TRZECIEGO.