Przejdź do zawartości

Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
79
ROZDZIAŁ III.

wałem tego związku, i prawa moiego kraiu, uznać mi go nie znaglaią.
— Ale prawa Boskie, i sumienie, czyż cię nie obowięzuie? zapytał Lawton surowym tonem.
Nim Wellmer miał mu czas odpowiedzieć, Syngleton wspieraiąc się na ramieniu usługuiącego sobie dragona, zbliżył się ku niemu, i pioruniącym mierząc go weyrzeniem:
— Otóż to honor Anglika! rzekł, ten honor, za który twóy naród krew ludzką przelewa! Lecz znay iż każda córka Amerykańska, ma prawo żądać od ziomków swoich opieki nad sobą, i że w każdym z nich, nowego znaydziesz mściciela.
— Bardzo dobrze, rzekł Wellmer, stan twoiego zdrowia naylepiéy opiekuie się tobą; lecz może przyidzie ten dzień, w którym zmuszonym będziesz dotrzymać swoiego słowa.