Przejdź do zawartości

Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Ostatnia brygada.djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Jeżeli chcesz, bym Cię kochał,
Musisz nie lubić gości
I opowiadać o sobie,
Kiedy siedzimy w ciemności.

Musisz być bardzo zazdrosna
O wszystkie inne panie.
I nigdy nie mówić: „miłość“,
A zawsze mówić — „kochanie”.

I czy Cię kocham, nie pytać,
I czy mnie kochasz, nie wiedzieć,
A tylko bardzo cichutko
Na moich kolanach siedzieć.

Jeżeli chcesz, bym Cię kochał,
Spójrz, Ewuś na tę fotografję
I wiedz, że, jaką byś była, —
Nie kochać Cię — nie potrafję“


Data i mała literka „A”.
Oparł czoło na dłoni i w oczach zakręciły się łzy. Wolno, bezszelestnie, jedna po drugiej zsuwały się pełno krople… Spadały na rozrzucone fotografje, na dawne, wyblakłe literki, wpijały się chciwie w słowa, z których każde odżywało na nowo, każde zdawało się oddychać, każde zwierzało swoją zapomnianą tajemnicę…
W drzwiach stanęła Ewa i nieruchomo wpatrywała się w Andrzeja.



III.

Biły dzwony na pogrzebie Michała Żegoty, Każde uderzenie żelaznych, rozkołysanych serc posępną drgało żałobą, każde zamierało w konającym jęku.
Jest w mowie dzwonów dziwna właściwość. Raz łka-